Obserwatorzy

piątek, 25 listopada 2016

#produktywność #1

Produktywność niejedno ma imię. Słownik Języka Polskiego przedstawia osobę produktywną jako „dającą dobre wyniki, efekty w produkcji, przynoszącą rezultaty, wydajną, efektywną". Przeglądając literaturę z zarządzania swoją karierą, natknąłem się na wzór dotyczący konta kariery, ale uważam, że można go zmodyfikować i doskonale obrazować nim produktywność.




Wzór jak widać nie jest zbyt skomplikowany matematycznie i pokazuje duże znaczenie tego, w jaki sposób pracujemy. Potwierdza się przysłowie „Bez pracy nie ma kołaczy” lub lepiej znany okrzyk potreningowy Roberta Burneiki „nie ma lipy”. Zapał jest paliwem dla produktywności i  tu po raz kolejny nasuwa się analogia rodem z kulturystyki. 

W takiej sytuacji zdecydowanie lepiej jest wybierać kaloryczne steki niż suche kanapeczki.
Co może być Twoim stekiem?

Wytrwałość i odwaga. Wiem, ta recepta nie jest oczywista. Obie te cechy kojarzą nam się bowiem z brytyjskim szpiegiem o enigmatycznym pseudonimie operacyjnym „007”. Pytanie czy to źle? Przecież można powiedzieć, że jest to człowiek sukcesu! Zawsze na czas, co prawda dla budowania napięcia często robi to w ostatniej chwili zyskując obrażenia, ale te zdają się wpisywać w jego osobowość. 

Co jest naszą kanapeczką, która z dużego potencjału robi wielkie nic?
Strach. 

Strach, czyli wątpliwości w własne umiejętności. Potrafi on być bardziej destrukcyjny niż pościg za marzeniem, bo jest niczym innym jak ucieczką przed nimi. A każdy, kto kiedykolwiek uciekał wie, że nasze ciało zyskuje dodatkowy zastrzyk energetyczny i podczas normalnego treningu nie bylibyśmy w stanie osiągnąć takich wyników. Adrenalina jak widać daje się we znaki nie tylko jeśli nasz strach ma ciało fizyczne i dzięki niej tak sprawnie i skutecznie uciekamy.

Strach przed niewykorzystaniem innej szansy. Jeśli postawię swój zapał na moje obecne cele to nie mam gwarancji, że przyniesie mi to najlepsze plony. Być może tuż za rogiem czeka coś o wiele korzystniejszego. Zainwestowanie dziś będzie mnie kosztowało dużo więcej, a konto na które się decyduję nie pozwala na wypłatę środków bez utraty kapitału. Może więc warto poczekać na promocję świąteczną. Pewnie stąd kult zmian i postanowień noworocznych.

Oczywiście strach nie byłby sobą, gdyby nie miał swojej wersji z przeszłości. Oferta świąteczna z ubiegłego roku była dużo korzystniejsza niż to, co obecnie dostaję na papierze, przez co każde moje staranie wydaje się iść na marne.

W ten sposób tkwimy w marazmie. Szansa na realizowanie siebie jest przetworzona przez strach i powoduje wieczną prokrastynację.

A co z tą wytrwałością? Jest ona niczym innym jak uzupełnieniem odwagi w walce ze strachem.

Wytrwałość ma swoich kilka fundamentów:
1.      Czas. Często mylimy zapał z pośpiechem, co sprowadza się zazwyczaj do szybkiego zniechęcenia po braku oczekiwanych efektów. Niedobranie realnego horyzontu czasu dla naszego zadania będzie zabójcze. Niestety często planując sami strzelamy sobie w stopę określając coś, co nie może się wydarzyć. 

"Aby uniknąć bólów mięśni, rozpoczynajcie trening powoli i swobodnie, stopniowo zwiększając jego intensywność." – Joe Weider – twórca programu A6w i mentor Arnolda Schwarzeneggera.
Pewnie niejeden z nas próbował mierzyć się z tym treningiem. Czy zaczynamy od maksymalnego obciążenia? Oczywiście że nie. Pozwólmy sobie wykorzystywać to jako benchmark dla planowania naszych celów. Planujmy realnie i dostosowujmy nasze cele do możliwości. Jeśli potrzebujemy wolnego weekendu, to również trzeba o nim pamiętać.

2.      Relacje. Jeśli jesteś jedyną osobą, która zna Twoje cele to ryzykujesz,  że będą one oderwane od rzeczywistości. Przy życiowych wyborach warto wtajemniczać osoby do których mamy zaufanie i nie chodzi tu o obawy przez szeptaniem po kątach o Twoich planach, a raczej o odwadze w realnej ocenie Twojego problemu. Takie pytania pomogą Ci nabrać dystansu do oceny sprawy.
Pytania są bardzo ważne, sam też powinieneś je zadawać. Im ich więcej, tym lepiej dla Ciebie. Chodzi o wiedzę jaka płynie z odpowiedzi. Często rezygnujemy z odpowiedniego analizowania i fazy planistycznej. Błąd.





Na powyższym obrazku przedstawiam dwa modele podejmowania decyzji. Która jest korzystniejsza? Każdemu z Was pozostawiam ocenę.

3.      Szczerość. Każdy z nas potrafi się okłamywać, jest to dużo prostsze niż szczera ocena swoich błędów. Tutaj warto odwołać się do cyklu Deminga.




Na każdym kroku szczerze oceniaj swoje działania i dokonuj korekt - nawet jeśli trzeba zamaszystym ruchem zakręcić sterem Twojego statku i zmienić kurs! Aż do chwili uzyskania swojego celu.

4.      Wyrozumiałość. Błędów nie popełnia tylko ten kto niczego nie robi, lub ten który nieszczerze ocenia swoje decyzje. Daj sobie przyzwolenie na nie, wyciągnij z nich wnioski i na ich podstawie planuj kolejne działania. Nic nie jest tak skuteczną nauką jak pomyłka.  

Myślę, że najlepszą puentą na temat błędnych decyzji będzie coś, co zainspirowało mnie do napisania tego postu. 
Błędne decyzje mają jeden wspólny mianownik – podejmując je, myślimy że są dobre.

Wróćmy na chwilę do wzoru na produktywność:




Suma umiejętności i osobowości to nasz osobisty potencjał, a to jak go wykorzystamy zależy tylko i wyłącznie od nas. Nawet dobrze wykształcony człowiek z ciekawą osobowością nie nadrobi braku zapału i jego produktywność będzie dążyła do zera.

Jesteś tak dobry jak Twój ostatni mecz!
Jesteś tak dobry jak Twój zapał!

Jesteś tak słaby jak silny jest Twój strach.

2 komentarze:

  1. Dla mnie zapał i motywacja jest ogromnie ważna. Dzięki temu jestem systematyczna. A jeśli nie ma najważniejszego - celu, nie ma zapału i motywacji, wtedy nie ma produktywności i systematyczności.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kolejnych postach na pewno będę poruszał tematy które zawarłaś w komentarzu :) Nawyk! nawyk sukcesu! postaram się opisać to równie dobrze i obrazowo jak Olaf Lubaszenko w swojej komedii "Poranek kojota"!

      Usuń